60. Regaty Gdynia – Władysławowo – Gdynia w 2019 roku

Zdjęcia ze strony Oficyny Morskiej.

Do regat zgłosiło się 46 jachtów, ale nie wszystkie dopełniły formalności i w efekcie na liście startowej znalazło się 41 jachtów. W tym aż 25 w klasie ORC (podzielonej na dwie grupy). Dla klasy ORC jest po raz kolejny najlepszy wynik w Polsce w roku.

Start został podzielony, najpierw grupy KWR i OPEN, potem grupy ORC. Start odbył się w bardzo słabym wietrze. Krótka halsówka do boi rozprowadzającej. Potem spinaker, choć na ostro. Wiatr powoli wzrastał. Gdy czołówka najszybszych jachtów było już blisko Helu, warunki pierwszy raz zmieniły się na korzyść czołówki. Wiatr odkręcił w lewo, spinakery poszły w dół i trzeba było ostatnie kilka mil do Helu halsować. Zaczął padać deszcz i z przerwami padał większą część wyścigu. Od Helu do pławy WŁA zrobił się prawohalsowy żużel. Może genakerowcy mieli szansę użyć swoich żagli, ale było to dyskusyjne. Z czasem wiatr wzrastał coraz bardziej. Nie odczuwało się tego zbytnio, bo pozorna połówka. Kto nie pomyślał, że po okrążeniu pławy będzie gorzej, został nieprzyjemnie zaskoczony. Coraz silniejszy wiatr, ostry bajdewind, wymuszały refowanie albo inną redukcję. Fale zrobiły się spore, deszcz się wzmocnił. Dla dużej grupy jachtów ze środka stawki najsilniejszy wiatr trafił się jeszcze na ostrym bajdewindzie, w okolicach Jastarni (do około 25 węzłów). Trzeba było to przetrwać, albo zredukować żagle. Tak czy owak to strata. Czołówka miała o tyle lepiej, że najmocniej wiało im już za Helem, na kursie pełnym. Za to wiało naprawdę mocno, podobno ponad 30 węzłów. Za Juratą można było powoli zacząć odpadać. Jachty, w tych warunkach, zachowywały dość dużą odległość od brzegu, mimo że był dość silny przeciwny prąd o prędkości około węzła. Błąd w nawigacji, przy dużych falach i silnym wietrze dolądowym, mógłby się skończyć bardzo źle. Deszcz i czarna noc, mocno ograniczały widoczność, zwłaszcza okularnikom. Duże fale zebrały swoje żniwo choroby morskiej na części jachtów. Za Helem wiatr do mety był idealnie fordewindowy i bardziej zdeterminowane załogi mogły walczyć na spinakerach. Jachty z końca stawki miały już znacznie ostrzejszy kurs (spinaker na granicy) i zdecydowanie słabszy wiatr. I to był trzeci moment faworyzowania przez warunki wiatrów szybszych. Dla kilku ostatnich na mecie jachtów wiatr spadł do zera. Było za to kilka plusów. Przed świtem przestało padać a woda w morzu była ciepła.

Na zakończeniu regat, poza zwyczajowymi nagrodami, Czesław Perlicki został uhonorowany za najbardziej aktywne (jako sternik i na swoim jachcie) starty w ciągu 60 lat historii regat.

W tych regatach, z uwagi na długą trasę i zmienne zazwyczaj warunki, jachty klasy ORC są podzielone na dwie grupy i nagrody w grupach ORC są całkowicie równoważne. Kiedyś podział dotyczył także klasy KWR, ale aktualnie jachtów w tej klasie jest za mało. Klasyfikacja generalna klasy ORC jest nieoficjalna, dla pucharów (PBP i PZG) i nie ma za nią żadnych nagród. Podobnie klasyfikacją dodatkową jest klasyfikacja ORC doublehanded, dla jachtów startujących w załogach dwuosobowych. Wyniki dla tych jachtów i tej klasyfikacji są liczone metodą ToD dla specjalnych współczynników DH. W tym roku cztery jachty z klasy ORC startowały w tej podgrupie.

Relacja z pokładu Mirabelle.

Relacja z pokładu Aquili.

Relacja z pokładu Czarodziejki.

Wyniki podzielone są na dwie dwie grupy. Jedna grupa do oficjalne i premiowane nagrodami wyniki samych regat.

Druga grupa to klasyfikacje dodatkowe do pucharów (PBP, PZG, OSR).

Sędziował regaty Bohdan Goralczyk.

Relację napisał Tomasz Konnak.

pl_PLPolski
Powered by TranslatePress